Wiele osób sądzi, że rzucanie palenia to wyjątkowy przejaw silnej woli. Tymczasem, jak się okazuje, jest zupełnie odwrotnie. To samo palenie jest przejawem silnej, ale i nierozsądnej woli, która nie dostrzega, że robiąc to nie otrzymuje w zamian nic. W takim wypadku rzucenie palenia z dnia na dzień staje się drobnostką. Jak?
Psychika jest najważniejsza
Skuteczny sposób na rzucenie palenia to nie tylko praca nad sobą, ale i psychologiczna gra. Wybierając rzucenie palenia Marek starał się najpierw ograniczać je do minimum. Przez pierwszy miesiąc robił to tylko dwa razy w tygodniu. Z radością czekał na kolejny dzień, gdy będzie mógł palić. Oszukiwał się tym samym, pokazując, że bez papierosów cokolwiek traci. Tymczasem jest odwrotnie. Dlatego rzucenie palenia nie wymaga silnej woli. Ono wymaga rozumu.
Od jutra nie palę
Marek zrezygnował ze swoich planów po pół roku. Nie tylko nie przyniosły rezultatów, co umęczyły go, a w konsekwencji – gdy już sobie odpuścił – zaczął palić jeszcze więcej. Natrafienie na metodę Allena Carra było dla niego jak złoty środek. W jednej chwili zmienił nastawienie i od stwierdzenia „od jutra nie palę” przeszedł do czynów. W jaki sposób? Przede wszystkim zobaczył, że palenie nie daje nic. Nie staje się on bardziej szczęśliwy czy radosny, a rzucając tylko zyskuje. Stres i lęk, które towarzyszyły myśleniu o zaprzestaniu palenia zniknęły. Skoro to nic nie daje, dlaczego mam to robić? Odpowiedź na to pytanie sprawiła, że dziś mija dziewiąty rok bez papierosa. I nie ma w tym żadnej magii.
Aby rzucić palenie nie trzeba zdobywać się na niezwykle wymyślne terapie ani odwoływać do najwyższych wartości. Sęk tkwi w tym, by pokazać sobie, że nie ma nic do stracenia w rzuceniu palenia. Lęk nie będzie nas wówczas zatrzymywał, a chęć palenia zniknie. Skoro bowiem nie tracę nic, a szczęśliwszy stanę się po, dlaczego mam tego nie zrobić z dnia na dzień? To nie proces, to po prostu logiczna decyzja.
